Poniżej udostępniam tekst Mariusza Zielke na temat pedofili, w którym została zacytowana moja wypowiedź dotycząca poruszanego w tekście problemu wykorzystywania seksualnego dzieci.
Z uszanowaniem
Wojciech Kopytek
Największa afera pedofilska w Polsce może wkrótce uderzyć z siłą wodospadu w elity polityczne, biznesowe i artystyczne. Badam wszystkie wątki dotyczące krycia sprawcy i jego układów, ujawnię je w reportażu i filmie. Tymczasem zgłosiły się do mnie dwie kobiety, które twierdzą, że próbowano je molestować w 2017 r. A to już nie jest przedawnione!
„Stałam na tarasie wraz z moimi koleżankami. Miałam wtedy niespełna 15 lat. Pan Sadowski wszedł na taras
Podszedł do mnie od tyłu i zaczął się ocierać. Najpierw o pośladki, następnie o ramię. Byłam wtedy zdezorientowana, nie docierało do mnie to, co się działo. Dlatego też moje koleżanki zareagowały, odciągając pana Sadowskiego ode mnie, mówiąc, aby przestał. Wtedy powiedział: „To jest moja rodzina i mogę z nią robić wszystko, co mi się podoba”. Po całym zdarzeniu, koleżanki odprowadziły mnie do pokoju.
Następnego dnia, pan Sadowski pisał do mnie SMS-y z prośbą o stawienie się w jego gabinecie. Nie odpisywałam na nie. W pewnym momencie, gdy szłam przez korytarz, spotkałam go po raz kolejny. Wtedy ponowił prośbę o to, abym stawiła się później w jego gabinecie (prawdopodobnie był potrzebny gdzieś indziej, dlatego nie zabrał mnie ze sobą w tamtej chwili), po czym przechodząc, ponownie otarł się o moje pośladki. To był ten moment, gdy dotarło do mnie, że może mi zrobić w tym gabinecie poważną krzywdę, więc postanowiłam o tym powiedzieć mojemu ojcu, który też był wykładowcą na warsztatach w Puławach. Doszło do konfrontacji między nimi, niestety nie wiem, jak ona przebiegła. Od tamtej pory pan Sadowski już mnie nie zaczepiał. Jedynie na mnie patrzył” – opowiada Iza (imię zmienione), córka znanego muzyka, która nie jest jeszcze gotowa zeznawać w prokuraturze, ale może się na to zdecyduje.
Zeznawać za to chce Jagoda (prawdziwe imię, bardzo odważna 22-latka), która była na tych samych warsztatach.
„Stało się to na warsztatach jazzowych w Puławach. Krzysztof Sadowski był znajomym mojej mamy, zaproponował mi pobyt za darmo i oczekiwał czegoś więcej ode mnie z tego powodu. Już w samochodzie położył mi rękę na kolanie, ja się cofnęłam, żeby mnie nie dotykał. Potem pojechaliśmy na wycieczkę do Kazimierza i tam zaczął mnie wypytywać o relacje z chłopakami. Następnie zaproponował mi publicznie, przy innych ludziach, żebym przyszła do niego wieczorem. Zapytałam: „po co”, a on odpowiedział: „w celach towarzyskich”. To było przy innym wykładowcy, który nie zareagował zupełnie, co mnie zaskoczyło, bo jednak wykładowcy są jakoś moralnie zobowiązani wobec uczestników, więc ja nie rozumiem takiej postawy, bo to było molestowanie przez wykładowcę, coś, co nie miało prawa się zdarzyć. Już byłam pełnoletnia, ale rozmawiałam z jedną dziewczyną młodszą i ona powiedziała, że Sadowski ją dotykał po pupie i ona powiedziała o tym ojcu, też wykładowcy. Jak miałam 13 lat także byłam na warsztatach w Puławach, wtedy nic mi nie zrobił, ale widziałam, że coś było z inną dziewczyną, piętnastolatką. Ona była kompletnie rozsypana i widać było, że coś złego z nią się dzieje, że łączą ją z wykładowcą niepokojące relacje. Sadowski ciągle z nią rozmawiał, był z nią blisko” – mówi Jagoda.
Opowieści Jagody i Izy świadczą o tym, że Krzysztof Sadowski, mimo 83 lat, wciąż może być niebezpieczny dla dzieci, skoro zachowywał się w ten sposób zaledwie dwa lata temu. Zresztą tego samego zdania są psychologowie.
„Pedofil zawsze pozostanie pedofilem bez względu na jego wiek. Pedofilia jest zaburzeniem preferencji seksualnych i jest stała. Wiek nie ma tu istotnego wpływu. Podobnie jest z orientacją seksualną. Zarówno osoby heteroseksualne jak i homoseksualne pozostają stałe w swoich preferencjach seksualnych. Pracuję z osobami starszymi i nie znam nikogo, kto zmieniłby swe zainteresowania z biegiem czasu. Pedofil, tak jak każdy inny człowiek może z biegiem czasu utracić zainteresowanie kwestiami seksualnymi, jest to spowodowane przekwitaniem, problemami hormonalnymi oraz różnymi chorobami (czyli wszystko przebiega tak jak w przypadku innych osób). Istotną kwestią w zachowaniach seksualnych odgrywa wyobraźnia i emocje, także nawet jeśli pedofil nie jest zdolny do stosunku, może chcieć zaspokoić swoje potrzeby emocjonalne. Tego typu zaspokojenie potrzeb emocjonalnych ma miejsce np. w przypadku osób uprawiają seks typu BDSM (sadomasochistyczny) gdzie osoba dominująca zaspokaja swoje określona fantazje niekoniecznie odbywając stosunek. Pedofil nie przestaje być groźny dla dzieci. Z tego powodu np. jest stworzona ustawa o bestiach, dzięki której objęto specjalnym postępowaniem np. M. Trynkiewicza. Seryjnego pedofila i mordercę. Wątpię, aby ktokolwiek przy zdrowych zmysłach zostawił temu człowiekowi dziecko pod opieką.” – ocenia Wojciech Kopytek, psycholog i psychoterapeuta.
Dlatego tak ważne jest, by śledztwo pod nadzorem prokuratury zostało przeprowadzone właściwie: zbadano relacje podejrzewanego mężczyzny z uczennicami nie tylko sprzed 30 lat, ale w ostatnim czasie; nie rozumiem też dlaczego poinformowano żonę sprawcy o śledztwie przed przeprowadzeniem przesłuchań innych świadków i przeszukaniami miejsc, w których mogą być dowody przestępstw. Te błędy są już nie do naprawienia, a mogły skutkować „posprzątaniem” wszystkiego przez sprawcę. Na szczęście najmocniejsze dowody – relacje świadków są już nie do usunięcia.
Do tej pory zgłosiło się do mnie ponad 20 osób molestowanych przez Krzysztofa Sadowskiego. Część z nich została potraktowana okrutnie i zgwałcona w dzieciństwie. Większość przypadków jest już niestety przedawniona, stąd tak ważne są odpowiednie działania śledczych w celu ustalenia, czy pan Sadowski napastował dziewczynki w ciągu ostatnich lat. Pojawienie się nowych świadków może stanowić istotny przełom w śledztwie.
Relację dwóch ofiar (pod pseudonimem) zaprezentowała „Gazeta Wyborcza”, nie szczędząc czytelnikom wstrząsających szczegółów. Wcześniej ujawniła się Ewa Gajda, kobieta molestowana przez Sadowskiego w wieku 10 lat w 1992 r. Zeznawać w prokuraturze będzie też Justyna (imię zmienione), kobieta z domu dziecka, gwałcona w dzieciństwie w latach 80-tych przez tego muzyka przez trzy lata przy biernej postawie opiekunów. W weekend na portalu TVN24.pl ujawniła się Olga Śmigielska, córka przyjaciela Sadowskiego, molestowana przez kilka lat. Olga zgłosiła się do mnie jako jedna z pierwszych ofiar, ale nie była wówczas gotowa do ujawnienia tożsamości publicznie, dlatego chroniłem jej dane. Pokrzywdzonych na pewno jest bardzo dużo, a cała sprawa ma szereg jeszcze nieujawnionych szokujących wątków. Pojawiają się w niej nazwiska osób bardzo znanych i wpływowych. W rolach ofiar, ale też katów lub osób kryjących sprawców pedofilii.
– Powiedziałem przyjacielowi Sadowskiego i działaczowi PSJ, że musimy coś zrobić z pedofilią prezesa już wiele lat temu. Usłyszałem: „zostaw Krzysia w spokoju, niech sobie pomaca te swoje dziewczynki” – mówi znany muzyk. – To jest słowo przeciwko słowu, ale gdyby ten gość miał honor, to dziś by się przyznał i przeprosił ofiary za brak reakcji.
Krzysztof Sadowski był osobą bardzo wpływową. Przez lata organizował sobie parasole ochronne, gratulował prezydentom, współpracował zarówno z opozycjonistami, jak władzami i doskonalił system doboru ofiar, nad którymi potem sprawował kontrolę, ułatwiał im karierę, uzależniał od siebie. Jego wpływowymi przyjaciółmi byli (są?) Jerzy Stępień, były prezes Trybunału Konstytucyjnego oraz Krzysztof Karpiński, były prezes Sądu Apelacyjnego w Warszawie, dziś wciąż sędzia. Pierwszy twierdzi, że nic nie wiedział o patologiach Sadowskiego, nic do niego nie dochodziło.
– Też jestem zszokowany – mówi Jerzy Stępień.
Drugi odmawia rozmowy ze mną, nie odbiera moich telefonów.
„W wykonaniu zarządzenia Prezesa Sądu Apelacyjnego w Warszawie uprzejmie informuję, że Pan Sędzia Krzysztof Karpiński aktualnie przebywa na urlopie wypoczynkowym. W rozmowie telefonicznej nie wyraził zgody na jakikolwiek kontakt z Panem ( w tym przekazanie danych kontaktowych).” – napisano do mnie z Sądu Apelacyjnego w Warszawie.
Sadowski miał też przyjaciół wśród artystów, reżyserów filmowych, polityków i najbogatszych biznesmenów. Może to jest odpowiedź na pytanie dlaczego do dziś nie stanął przed sądem i udało mu się krzywdzić dzieci przez blisko 40 lat.
Krzysztof Sadowski konsekwentnie zaprzecza zarzutom w oświadczeniu, milczy, nie odbiera moich telefonów, unika odpowiedzi na konkretne pytania, nie chce rozmawiać z mediami. Przyjął strategię wykazania mojej nierzetelności (że niby nie usiłowałem się z nim skontaktować, żeby pozwolić mu odpowiedzieć na zarzuty, co jest absurdem, dzwoniłem do niego na tydzień przed tekstem i próbuję namówić na rozmowę od wielu tygodni, nie jest prawdą, że nie próbowałem uzyskać jego odpowiedzi czy relacji z jego punktu widzenia, próbowałem, rozmawiałem z żoną, namawiałem do wywiadu, chciałem przedstawić szczegółowo wszystkie zarzuty i wciąż jestem do tego gotów). Wydał oświadczenie, które publikuję niżej.
Wszystkie moje ustalenia zostaną ujawnione po zakończeniu dziennikarskiego śledztwa. Jeśli chcesz wspomóc to śledztwo i realizację filmu o kryciu pedofilii w Polsce zachęcam do udziału w zbiórce:
https://zrzutka.pl/pkw6ys
Możesz też wpłacać dobrowolne darowizny bezpośrednio na moje konto. Wszystko wykorzystam do zrobienia dobrego, niezależnego i bezkompromisowego dziennikarstwa:
Mariusz Zielke
84 1240 1024 1111 0000 0252 2171
OŚWIADCZENIE KRZYSZTOFA SADOWSKIEGO
“W związku z pojawiającymi się w mediach nieprawdziwymi informacjami dotyczącymi moich relacji z uczestniczkami programów telewizyjnych “Tęczowy Music Box” i “co jest grane?” oraz podopiecznymi fundacji “Tęcza”, stanowczo zaprzeczam stawianym mi zarzutom. Wszystkie pojawiające się na mój temat “rewelacje” oparte są na pomówieniach jednej osoby, której personaliów nie ujawnię, nie chcąc jej zaszkodzić. Jest to osoba znana mi i mojej rodzinie od przeszło 20 lat i przez większość tego czasu pozostająca z nami w bliskich stosunkach. Niestety, w ubiegłym roku osoba ta poprosiła mnie o przekazanie jej dużej kwoty pieniędzy, które miały posłużyć jej ułożeniu sobie życia. Nie będąc w stanie spełnić tej prośby, ale też mając poczucie nadużycia naszej przyjaźni –odmówiłem. Wówczas, było to w czerwcu ubiegłego roku, zerwała kontakty z nami i skierowała przeciwko mnie zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Dokładna treść zarzucanych mi czynów nie jest mi znana, gdyż –choć postępowanie toczy się już rok –nie zostałem w nim przesłuchany ani jako świadek, ani tym bardziej jako podejrzany. O toczącym się postępowaniu wiem tylko dlatego, że została w nim przesłuchana w maju br. moja była żona. Chciałbym też wyraźnie podkreślić, że przed publikacją dotyczących mnie materiałów nikt nie podjął próby kontaktu ze mną w celu dowiedzenia się jak wygląda cała historia z mojego punktu widzenia. Jestem osobą w podeszłym wieku i złym stanie zdrowia. Kierowane wobec mnie publicznie oszczerstwa dodatkowo ten stan pogarszają, podważając mój dorobek zawodowy i artystyczny oraz godząc w moje dobre imię. Przede wszystkim jednak sprawa ta odbija się fatalnie na mojej rodzinie, krzywdząc moją żonę i córkę. Staliśmy się obiektem bezpośrednich ataków ze strony obcych nam osób, godzących w naszą prywatność i poczucie bezpieczeństwa. Zachowanie mediów w tej sprawie oceniam jako skandaliczne i nieodpowiedzialne. W poszukiwaniu sensacji posunęły się one nie tylko do ataku na mnie, ale doprowadziły do ataku na całą moją rodzinę. Dlatego też proszę i kieruję tę prośbę zarówno do mediów, które już rzuciły się na mnie, jak i do takich, które dopiero planują dołączyć do tej watahy, o powstrzymanie się od dalszego szkalowania mnie i umożliwienie mi podjęcia obrony w przewidzianej do tego procedurze karnej. Nigdy nie uchylałem się przed współpracą z organami ścigania i jestem gotów –w miarę moich możliwości –pomagać w wyjaśnieniu całej sprawy. Jednocześnie oświadczam, że wobec mediów i osób mnie oczerniających podejmę kroki prawne w celu oczyszczenia swojego imienia i dorobku.”
AKTUALNOŚCI
zobacz w czym możemy pomóc